.Uczuciowe podchody.
„…Umiarkowana zazdrość jest wyrazem zabiegania i troski
o ważnego człowieka, bo gdybyś tak wszystko puszczał płazem,
to kto wie, czy druga strona nie pomyślałaby,
że ci nie zależy...”
Srebrnowłosy siedział na jednej z
ławek na tyłach kompleksu. Jego siostra nieźle się nabiegała zanim tu dotarła.
Teraz bez trudu mogła rozpoznać postawną sylwetkę z daleka.
- Nie cieszysz się, że
przyjechałam?
Siatkarz odwrócił się, słysząc
jej głos. Chwilkę spoglądał na nią poważnie.
- Mimi, nie wygaduj bzdur –
uśmiechnął się, proponując miejsce obok siebie.
- Jeśli już skończyłeś
hiperwentylację ze złości, to ja się przytulę.
Parę sekund później blondynka
wtulała się w Miljkovića jak w ogromnego pluszaka.
- Przecież wiesz, że nic ci nie
zrobię – odwzajemnił uścisk.
- Przepraszam za dziś, ale sama
widziałaś, jak się zachowują te gnidy… - atakujący zacisnął szczęki, ale
złagodniał pod wpływem wzroku dziewczyny. – Oczywiście, że się cieszę na twój
widok. Tylko myślałem, że coś się stało złego.
- Ivanku, ja naprawdę się staram
z tą chemią i w ogóle. Dzięki za załatwienie korepetycji. Ana jest świetna –
odparła.
- Wierzę ci na słowo. Musi być,
skoro robisz postępy. Dobrze się dogadujecie? – wypytywał mężczyzna.
- Czuję się jak na spytkach u przyjaciółki.
Lepiej nie mogłam trafić. No i nie błaga mnie o twój autograf.
- A to akurat szkoda – uśmiechnął
się szeroko.
- Proszę cię. Masz do niej numer,
więc pewnie istnieje gorąca linia – siostra szturchnęła go między żebra.
- To już sprawy dorosłych, mała –
siatkarz spojrzał na nią z udawaną powagą.
- Phi!
- A ty to nie wolisz do kogoś
innego się przytulać? – siwowłosy uniósł pytająco brwi.
- Phi!
Mila prychnęła po raz drugi, tym
razem odwracając się ostentacyjnie. Brat roześmiał się w głos na to zachowanie,
przygarniając ją ponownie ramieniem.
- Daj spokój. I tak widziałem
twoje świecące oczka na korytarzu.
- Oczekujesz jakichś zwierzeń?
Chyba się nie czujesz – wytknęła mu język.
- Spanie w różnych pokojach macie
gwarantowane!
- Nawet o tym nie pomyślałam. To
ty jesteś napalonym samcem – blondynka uśmiechnęła się niewinnie.
- Słucham?
- Masz chrapkę na moją
korepetytorkę.
- Mimi!
- Jeden do jednego, braciszku –
puściła atakującemu oczko. – To ty sobie dumaj o Anie, a ja się rozgoszczę.
Aleksandar mi z pewnością pomoże, więc się nie kłopocz – kontynuowała
niezrażona nerwową mimiką kapitana drużyny. – Poza tym, ma lepszy tyłek.
* * *
Porzucony
przez siostrę, faktycznie skierował myśli w stronę brunetki, która zawróciła mu
w głowie. Miljković sięgnął po telefon bez większych emocji, skoro kompletnie
nie mógł się do kobiety dodzwonić. Ostatecznie ponownie wybrał jej numer, zdany
na czekanie. Tym razem nie powitała go automatyczna sekretarka, więc jego
znajoma włączyła telefon.
- Halo?
Prawie się zapowietrzył,
zaskoczony głosem w słuchawce.
- Cześć, Ana. Co się u ciebie
działo? – spytał po chwili.
- Aaa… Wszystko w porządku, po
prostu musiałam popracować, wybacz – tłumaczyła niepewnym głosem nauczycielka.
- Masz nowych uczniów?
- Tak, ale bez obaw. Panuję nad
grafikiem i nie porzucam Mili – odpowiedziała szybko.
- Ona nie może się ciebie
nachwalić. W ogóle przyjechała do mnie na zgrupowanie po zdanym sprawdzianie.
- Już jej gratulowałam.
Zawdzięcza to tylko sobie i swojej pracy. Naprawdę zdolna z niej dziewczyna –
chwaliła podopieczną chemiczka.
- W końcu moja krew – zaśmiał się
sportowiec. – A co do tego grafiku…
- Tak?
- Dla mnie też się znajdzie
miejsce?
- Hmm… - lekko zbił kobietę z
tropu. – Masz problemy z chemią? – spytała żartobliwie.
- Tak, ale tą uczuciową –
przyznał Ivan, czekając na reakcję rozmówczyni.
- Nie wiem, czy zgłaszasz się do
dobrej osoby…
- Do najodpowiedniejszej . Ana…
Nie unikaj mnie, dobrze? Lepiej powiedz wprost, że mam spadać.
- Ivan… To kompletnie nie tak.
Nie potrafię tego wyjaśnić…
- Wiem, że chodzi ci o Milę, ale
to naprawdę nie jest żadna przeszkoda – tłumaczył.
- I tak jesteś na zgrupowaniu.
- Ale jest Internet, a poza tym
nie będę tu do śmierci. Wiesz… Podrywa mnie kucharka – mruknął.
- Hahaha, serio? – roześmiała się
brunetka. – Minus 30, czy plus 50?
- Zabawne. Niestety ta druga
opcja.
- Niestety? – spytała
podejrzliwie Petrović.
- Nieźle byś wyglądała w takim
fartuszku – zmienił temat.
- Proszę cię…
- Więc w razie czego, wieczory
zostaw sobie wolne, co?
* * *
Zadowolona
z siebie blondynka kroczyła korytarzem. Udało się jej jako tako ugłaskać Ivana
i jego zapędy zazdrości. Jeśli nie Aleks, to inny facet działałby mu na nerwy i
sytuacja byłaby dokładnie taka sama. Co do samego bruneta…
Widząc jego, trzęsące się od
ruchów głową, loczki, od razu poprawiał się jej humor. Jego osoba działała a
nią, jak wiosenne promienie słoneczne po ponurej długiej zimie. Z tego
zamyślenia kompletnie nie potrafiła sobie poradzić z magnetyczną kartą, a tym
samym pokój stał się twierdzą nie do zdobycia.
- Może pomóc? – usłyszała męski
głos obok.
Odwróciła się w prawo i
rozpoznała w przybyszu środkowego reprezentacji. Dziewczyna automatycznie
uśmiechnęła się do niego promiennie.
- Matko, Mila, nie poznałem się
od tyłu – wykrzyknął.
- To dobrze, czy źle?
- No wiesz, pomyślałem, że… Kiedy
zrobiła się z ciebie kobieta? – taksował spojrzeniem towarzyszkę.
- Marko, nie czaruj – szturchnęła
go zaczepnie.
- Kształty to ty masz, dziewczyno
– chłopak poruszył brwiami. – Dobra, Ivan by mnie zabił za te myśli.
- Chcesz mnie zawstydzić? –
spytała Miljković, lekko się rumieniąc.
- W ten weekend wszystkim
zawrócisz w głowie. Daj mi tą kartę, coś poradzimy.
Wsunęła kartonik w wyciągniętą
dłoń siatkarza. Miał ciepłe, przyjemne w dotyku palce. Spojrzała w jego zawsze
pogodne oczy, odsuwając się od zamka.
- Co tu się dzieje? – spytał ktoś
z oddali.
- Pomagam piękniejszej części
rodzeństwa Miljković dostać się do pokoju – odparł Podraścanin.
- Miło z twojej strony –
Atanasijević posłał koledze chłodne spojrzenie.
- Też tak sądzę – potwierdziła
niczego nieświadoma Mila.
- Bardzo – mruknął atakujący i
dopiero wtedy towarzyszka spojrzała na niego.
Widząc minę chłopaka o mało nie
parsknęła śmiechem. Nigdy nie miała okazji przyglądać się mu w takim stanie.
Mięśni twarzy zastygłe bez żadnego wyrazu, usta ściśnięte w wąską linię i oczy
ciskające niewidoczne gromy. Zerkał to na nią, to na środkowego, oddychając
szybko przez nos.
- Gotowe – odparł Marko,
otwierając przed blondynka drzwi.
- Dziękuję bardzo – wyściskała
wybawiciela, czując palące spojrzenie na plecach.
- Nie ma za co. Jeśli coś, to
mieszkam dwa pokoje po prawej.
- A ja po lewej – dorzucił drugi
z siatkarzy.
- W takiej obstawie nic mi nie
grozi – uśmiechnęła się promiennie.
- Mila – zaczął Aleksandar,
robiąc krok w stronę pokoju, ale zatrzymała go postać reprezentacyjnego kolegi.
- Daj jej odpocząć, co?
- Chyba sama zdecyduje, co chce
robić?
Panowie mierzyli się chwilę
groźnymi spojrzeniami, lecz Podraścanin nie potrafił zbyt długo utrzymać powagi.
Po chwili roześmiał się, ujawniając żart. Poklepał bruneta po ramieniu,
rzucając na odchodne:
- Jak kocha, to poczeka!
- To chyba do mnie – mruknęła
dziewczyna.
- Po prostu chciałem spytać, czy…
Możesz gdzieś wyjść wieczorem albo jutro? – zaczął chłopak pokrętnie.
- A ty możesz? – zerknęła na
niego powątpiewająco.
- Nie pojedziemy do Belgradu
przecież. Można się zabawić na miejscu.
- Skoro ta mówisz, to z chęcią
dołączę do ciebie.
- Tak? To wspaniale. Znaczy
super. No – ewidentnie plątał mu się język. – A teraz, co robisz?
- Hmm… Chyba się rozpakuję, może
wezmę kąpiel – zastanawiała się.
- Polecam się na masaż –
uśmiechnął się szeroko.
- Brzmi kusząco – Miljković
posłała mu przenikliwe spojrzenie.
- Na kąpiel w sumie też…
- Co za dużo, to nie zdrowo - roześmiała się i zniknęła w pokoju.
Tym razem wita Martitta :) Odcinek już dawno powstał w moim notatniku, ale
przepisałam go dopiero teraz. Powstał już w Krakowie :D Chyba trochę nie wyszło tak, jak chciałam.
Przepraszam was.
Jakby nie patrzeć nasi bohaterowie robią postępy :)
Jestem pewna, iż Lady Spark zaszczyci was czymś o niebo lepszym :)
Pozdrawiam
Hmmm :D Więc Aleks chce się zabawić?? :D:D Brzmi... Fajnie ;pp no i widzę, że Ivan też nie próżnuje :)) I ja nie wiem co Ty chcesz od tego rozdziału, jak na moje, nic mu nie brakuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;**
Aleks zazdrosny^^Nono a pan Ivan zakochany;p Ale coś mi się ta korepetytorka nie podoba;/ czekam na następny:)
OdpowiedzUsuńHahahaha Aleks mierzący wzrokiem Marko musiał wyglądać jak rozjuszony byk, jak nic! To musiło komicznie wyglądać dla panny Milijković :D Stwierdzam, że zarówno Aleks jak i Ivan mają brudne myśli :D Jestem niezmiernie ciekawa jak nasze bohaterki z nimi wytrzymują :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Nie taki Ivan straszny jak go malują, siostrzyczka go rozbroiła w jedną chwilę. No wreszcie coś osiągnął Miljković w stosunku do Any! Hmmmm myślę, że Ivan rzeczywiście chciałby ją zobaczyć w tym fartuszku ale tak żeby nie miała nic pod spodem:)
OdpowiedzUsuńMyślę że dobrze iż Ivan zadał Anie pytanie czy ma dać jej spokój czy nie. Przynajmniej nie bawią się jak nastolatki tylko wiedza o co chodzi :) Wydaje mi się że Ana prędzej czy później przyzna mu się do swoich obaw a on je bardzo prędko rozwieje. Tak w ogóle to uwielbiam tu rodzeństwo Milijković :) Może i różnica wieku jest u nich spora ale to im nie przeszkadza. Aleks czuje zagrożenie ze strony Marko, to była przezabawna scena :)
OdpowiedzUsuńCo ty chcesz. Jest dobrze.
OdpowiedzUsuńAlex zazdrosny, no no. I jeszcze masażu mu się zachciało robić. Ivan zapewne nie byłby zadowolony z ego faktu. Ale może, jak sie umówi z Aną, to da spokój chociaż na chwilę. Dobrze też, że zadał jej to pytanie, bo żyłby w nieswiadomości.