Próby
…
„Wypełniam przestrzeń
zwykłym powietrzem, szukając tego, co zwą pozornie szczęściem.”
Aleksandar Atanasijević był właśnie na
zgrupowaniu serbskiej reprezentacji siatkówki. Trafił do szerokiego składu na
Ligę Światową. Miał zastępować samego Ivana Miljkovicia. Wiedział, że jego
występy w kadrze ograniczą się do niezbędnego minimum, bo takiej gwiazdy jak
Ivan nie zdejmuje się z boiska po jednym czy drugim popełnionym błędzie. Mimo
wszystko młody Serb miał zamiar ciężko pracować aby móc chociaż w najmniejszym
stopniu rywalizować o miejsce w podstawowym składzie. Jego kolega po fachu Sasa
Starović doznał poważnej kontuzji, która eliminowała go z gry na kilka długich
miesięcy*. I to właśnie z tego powodu tak nie doświadczony gracz jak
Atanasijević był w reprezentacji. Od kilku dobrych lat jego guru na pozycji
atakującego – Ivan – nie grywał w Lidze Światowej od kilku lat. Zawsze ten
okres poświęcał rodzinie. Jednak widząc problemy techniczne jakie nękały kadrę
postanowił wrócić. Aleksandar wiedział, że to jest jego szansa na zaistnienie.
Na pokazanie trenerowi, że nie jest trzecim w kolejce, lecz tym drugim, który
za chwilę, dosłownie za kilka miesięcy stanie się tym pierwszym.
Zawodnicy mieli właśnie przerwę w
porannym treningu. Panowie siadali w niewielkich grupkach i rozmawiali oraz wykonywali lekkie rozciąganie.
Aleksandar miał jedną osobę w głowie. Była to siostra Ivana – Mila. Blondynka
zrobiła na nim dobre wrażenie mimo iż na samym początku wpadła w jego ramiona.
Miała w sobie coś co przyciągało mężczyzn. Wydawała się być zawsze
uśmiechnięta. Serb chciał ją poznać bliżej ale wiedział że Ivan za nic w
świecie nie da mu szansy na bliższy kontakt z młodszą siostrą. Zachowywał się
jak typowy starszy brat, który po prostu nie chce żeby rodzeństwo zadawało się
z nieodpowiednimi osobami. Aleksandar nie uważał się za jakiegoś wyrzutka
społecznego, który mógłby zdemoralizować młodą Miljković. Był siatkarzem, a co
za tym idzie odrzucało to możliwość częstych imprez, alkoholu, narkotyków czy
też papierosów. Dobrze się prowadził i ubierał. I codziennie rano i wieczorem
mył zęby. Może nie był wymarzonym kandydatem na szwagra, ale do najgorszych nie
należał. I dlatego postanowił spróbować wyciągnąć od Ivana Groźnego numer jego
młodszej siostry. Usiadł obok Ivana i upił łyk wody z butelki, którą trzymał w
ręce.
-
Męczący dziś jest nasz trener, co? – postanowił zacząć od niewinnego pytania.
-
Powiedziałbym raczej, że upierdliwy – rzekł Miljković.
-
To też – zaśmiał się lekko Atanasijević.
-
Ale czasami ma takie dni kiedy nic mu nie pasuje i czepia się wszystkich i
wszystkiego. Wtedy nawet samego anioła wyprowadziłby z równowagi – zaśmiał się
starszy.
-
A jak tam siostra? – spytał Aleksandar, który przypomniał sobie, że podczas
zgrupowania Ivan kilka razy wspominał o jakiś problemach w szkole.
-
A co ma być? - odpowiedział pytaniem na
pytanie i uważnie przyjrzał się koledze.
-
Nic. Zupełnie nic. Tylko wspominałeś, że ma jakieś problemy w szkole, więc
pytam ciekawości – powiedział młodszy z atakujących.
-
Ma małe problemy z chemią, ale już wychodzi na prostą.
-
Słuchaj a czy…
-
Wracamy do treningu! – krzyknął szkoleniowiec reprezentacji.
-
Do pracy rodacy – zażartował Ivan i wstał.
***
Ana
Petrović zawsze poświęcała się w stu procentach temu co robi. Właśnie wróciła
do domu po kolejnych dodatkowych lekcjach z Milą. Musiała przyznać sama przed
sobą, że dziewczyna była zdolna, ale po prostu chemia była dla niej czarną
magią tak jak dla Any była poezją. Jednak wspólnymi siłami i małymi kroczkami
dziewczyna wychodziła na prostą z ulubionego przedmiotu. Szatynka polubiła
blondynkę. Była to dziewczyna bezpośrednia i bez problemów nawiązująca nowe
kontakty. Kobiety dużo ze sobą rozmawiały po zakończonych zajęciach, a kilka
razy były na wspólnym spacerze. Mimo różnicy wieku była między nimi pewnego
rodzaju nić porozumienia. Petrović wchodząc do kuchni o mało nie dostała
zawału. W pomieszczeniu stała jej najlepsza przyjaciółka i jak gdyby nigdy nic
gotowała obiad.
-
Chcesz żebym zeszła na zawał? – spytała, łapiąc ciężko oddech.
-
Nie, a czemu pytasz?
-
Jelena, co ty tu robisz?
-
Gotuję? – kolejny raz odpowiedziała pytaniem na pytanie.
-
W mojej kuchni? To swojej nie masz?
-
Wiesz, bo ja Ci nie powiedziałam, ale właściciel mi wymówił umowę i ja o tym
zapomniałam i dziś musiałam się wyprowadzić i zostawiłam swoje walizki w
pokoju, którego nie używasz – mówiła jak nakręcona.
-
Słucham?
-
No bo dałaś mi zapasowe klucze jakbym potrzebowała czegoś. Ana ja przepraszam,
ale dzwoniłam tylko, że miałaś wyłączony telefon.
-
Byłam w pracy. Możesz tu zostać, ale posprzątaj potem ten cały burdel w kuchni,
który zrobiłaś, gotując obiad – powiedziała Ana i zaczęła szukać telefonu w
torebce, ponieważ ktoś usilnie próbował się z nią skontaktować.
-
Myślałam, że pomożesz mi – rzeka z miną zbitego psa przyjaciółka.
-
Nie ma tak dobrze – powiedziała do niej, a następnie nacisnęła zielony
przycisk. – Słucham?
-
Cześć, Ana. Poznajesz? – usłyszała w
słuchawce męski głos.
-
Ivan? – spytała dla pewności.
-
Brawo.
-
Coś się stało, że dzwonisz? – spytała i udała się do swojej sypialni żeby uciec
przed wszystko słyszącą Jeleną.
-
Chcę zapytać jak Mili idzie z chemią?
-
A to do niej zadzwonić nie możesz?
-
Mogę, ale może mi nie powiedzieć całej
prawdy. A z racji tego, że ją kryję to chcę wiedzieć wszystko. To logiczne,
prawda?
-
No w jakimś stopniu. Nie sądzę, żeby twoja siostra cię okłamywała, ale powiem
Ci szczerze, że mam z nią dużo pracy.
-
Jak dużo? – spytał Ivan
-
Wiesz pewne osoby mają problemy z serbskim, tak?
-
No tak.
-
A Mila ma problemy z chemią. Nie łapie tego. Jednak małymi kroczkami osiągniemy
sukces – powiedziała i rozczesała swoje długie, brązowe włosy drewnianą
szczotką.
-
Czyli wyjdzie na prostą?
-
Juro poprawia jakiś sprawdzian, więc wtedy się okaże. A czy ty przypadkiem nie
powinieneś mieć treningu? – spytała.
-
Już jestem po. A skoro dzwonię to mam pytanie
czy nie dałabyś się zaprosić na małą kawę jak wpadnę na jeden dzień do domu.
-
No nie wiem.
-
Nie daj się prosić.
***
I jestem z nowym rozdziałem. Tworzy mi się bardzo ciężko, ale czasami tak jest. Przypominam o wpisywaniu się do listy osób informowanych. Za dwa rozdziały - przynajmniej ja - przestanę informować osoby, które się nie wpisały. Pozdrawiam.
Podchody Alka są boskie, on tak Ivan Groźny jest na tyle groźny że trzeba delikatnie, muszę powiedzieć że ostatnio polubiłam serbskiego atakującego wiec bedzie mi się przyjemnie czytać to opowiadanie, czasami miałam opory jak czytałam o kim kogo nie lubię, ale tu tak nie bedzie :P Ja jakbym w swoim mieszkaniu zastała przyjaciółkę, to już sie widzę jak z parasolką w reku skradam sie by ją zaatakować. Jestem dość wyczulona na czyjąś obecność w domu i pewnie przy drzwiach już bym się połapała że ktoś jest w środku. Ivan widzę będzie monitorował postępy siostry w nauce, ale to dobrze :)
OdpowiedzUsuńAleks i jego podchody. :DD On się tak bardzo obawia Ivana? No bez przesady.. :P No, a Ivan już się bierze za podrywanie Any, taa monitorowanie postępów siostry. Dobry pretekst do spotkań z Aną. :))
OdpowiedzUsuńOjjj Aleuś jest tu taki uroczy. Przecież Ivan nie jest wcale taki zły, kilka miesięcy spędzonych w Lady Spark'owej szafie robi w końcu swoje i nasz Ivan Groźny wcale już taki groźny nie jest, a tym bardziej że pewna piękna pani zawróciła ? :D
OdpowiedzUsuńOczywiście Wy wiecie, ze ja chcę być informowana :D
noo i Aleks wpadł po te swoje uszy, schowane pod czuprynką :D I już, już prawie udało mu się wyciągnąć coś z Ivana... Ech, ten ich trener to ma wyczucie czasuu... Noo a Ivan widzę też czasu nie traci. Nie daj się prosić^^ Zupełnie, jakby chciał powiedzieć, Jestem Ivan, mnie sie nie odmawia, mała :D
OdpowiedzUsuńAlek jest taki słodki i nieporadny, że normalnie mogłabym się tak nad nim rozczulać, ale nie o to tu chodzi, bo Ivan sobie nieźle radzi. Już ja wyczuwam miłość w powietrzu.
OdpowiedzUsuńno proszę szybko Aleksowi wpadła w oko Mila :) Ale co biedny ma zrobić skoro jest ona siostrą jego największego autorytetu,a jak wiadomo trudno z grubej rury powiedzieć takiemu autorytetowi: Daj mi numer do swojej małej,pięknej siostry :) Ciekawa jestem ile bedzie robił podejść zanim się odważy powiedzieć o co mu tak naprawdę chodzi :)
OdpowiedzUsuńIvan to ma dobrze,nikogo ni musi pytać o zdanie i otwarcie pyta czy Ana da się zaprosić na kawę. No,no ciekawa jestem co z tego wyniknie. Pozdrawiam ;*
Ja nie będę się wypowiadać na temat układu brat-siostra-kolega brata, bo właśnie dziś taki układ byłam zmuszona zakończyć, niestety bez happy endu... No, ale nie o mnie.
OdpowiedzUsuńAleks niech się stara, bo jeśli naprawdę mu zależy na Mili to nie może się zrażać byle czym.
Tutaj Atanasijevic podchodzi Ivana, a Ivan podchodzi Anę ;) Lubię takie podchody, ja nigdy nie umiałam czegoś takiego opisywać i już chyba nie będę miała okazji się nauczyć, ale cieszę się, że Wam tak dobrze to wychodzi ;)
Pozdrawiam ;***
Aleks i Ivan rozpoczynają podchody. Starszy jednak jest bardziej bezpośredni i rozpoczął frontalny atak:)
OdpowiedzUsuń