Telefony
„Najbardziej niebezpieczne są emocje,
ponieważ one obsesyjnie szukają jakiekolwiek formy ekspresji, są niecierpliwe,
nie mogą czekać, żeby stworzyć coś nowego, swoistego - wpadają więc z rozpędu w
utarte formy.”
Serb
uśmiechnął się pod nosem, widząc wściekłego kolegę po nieudanym ataku. On też
tak zaczynał. Ich sport miał to do siebie, że wymagał wielkiej cierpliwości, a
kiedy jej nam brakuje najbardziej, jak nie w młodości? Mężczyzna widział w
Atanasijeviću swojego następcę za tych parę lat. Brunet imponował mu
niejednokrotnie, ale czasem wykazywał też czysto dziecinne zachowanie. W końcu
Mila była od niego tylko rok młodsza. I w tym tkwił szkopuł.
Aleks ewidentnie interesował się
blondynką. Ivan udawał, że nie dostrzega podchodów młodszego kolegi i nie
zamierzał podawać mu numeru telefonu do siostry. Takie związki w świecie
siatkarskim rzadko wychodziły ludziom na dobre.
- Brawo – Miljkovič
aż zaklaskał na udaną akcję zmiennika.
Szczerze mówiąc, atakujący nie
mógł się doczekać dni, które spędziłby w domu. Sam przed sobą oszukiwał się, że
wcale nie chodzi o brunetkę ze zdolnościami chemicznymi. Randka z nią, bo tak
traktował to spotkanie, zapowiadała nowe wyzwania. Ivan musiał przebić barierę
brata uczennicy i pokazać, że interesują go nie tylko postępy siostry.
*
Brunet doszedł do wniosku, że
starszy kolega specjalnie unika pewnego tematu. Ivan nigdy nie pozwolił, żeby
rozmowa zeszła na Milę, a Atanasijevič chciał nie tyle gadać, co dostać
numer do dziewczyny. Postać siostry atakującego stała się wręcz Rubikonem, co
jeszcze bardziej motywowało siatkarza.
Aleks miotał się po pokoju,
nerwowo zerkając na łóżko współlokatora. Srebrnowłosy pewnie leżał właśnie na kozetce u fizjoterapeuty.
Tymczasem zapomniany przez niego telefon uparcie wibrował na kołdrze, co nie
dawało spokoju brunetowi. Gdy ten w końcu zerwał się z miejsca, komórka
ucichła. Mimo tego, w głowie chłopaka zaświtał pewien pomysł. W końcu miał
upragniony numer na wyciągnięcie ręki.
Lekko drżały mu dłonie, gdy
wchodził do menu i listy kontaktów. Litery powoli przeskakiwały na ekranie, aż
w końcu ułożyły się w żartobliwe „MiMi”. Serb uśmiechnął się pod nosem, ale nim
zdążył spisać jakąkolwiek cyfrę, drzwi stanęły otworem.
- Czuję się, jak nowo narodzo…
Bambino! Co ty robisz z moją komórką?!
- Ja tylko…
- Doskonale wiem, co ty tylko. Zapomnij
Młody, zapomnij – Miljikovič posłał groźne spojrzenie.
*
Serbowi imponowały mądre i
niezależne kobiety. Osobiście sądził, iż w głębi serca potrzebują znacznie
więcej troski i oparcia w partnerze niż pozostałe. Nie chcąc być nachalnym,
srebrnowłosy dał Anie spory odstęp czasu od lekcji z Milą i podjechał
samochodem pod mieszkanie nauczycielki.
Samotny tulipan leżał na
siedzeniu samochodu. Około pół godziny później kwiat stał już w wazoniku na
stole miejscowej restauracji. Kolejnym powodem do uwielbienia wobec panny
Petrović okazał się jej nieskrywany apetyt. Miljiković szerokim uśmiechem
podsumował zapytanie brunetki o konkretny posiłek. Z ulgą zaliczył ją do
rozsądnych samic, nie spędzających większości życia na diecie.
- Smacznego – powiedział
mężczyzna po tym, jak kelner przyniósł zamówione dania. – Jadłaś już tu kiedyś?
- Pewnie i radzę ci jeść zanim
ostygnie, bo mają genialnego kucharza – towarzyszka siatkarza chwyciła za
sztućce.
- Nie mówiłem Mili o naszym
wyjściu – zerknął znad talerza.
- A to jakaś tajemnica?
- Pomyślałem, że nie powinniśmy
łączyć twoich kontaktów z nią z tymi naszymi – odparł Ivan, a kobieta
natychmiast zesztywniała. Powoli poprawiła się na krześle, a on mógł zobaczyć
jej delikatne rumieńce. Wyczuwał jej skrępowanie i domyślił się, że ona dopiero
teraz dowiedziała się o jego intencjach.
- Ivan…
- Proszę cię – delikatnie położył
dłoń na jej dłoni. – Spędźmy miły wieczór bez względu na to kim jestem.
Siatkarz i brat został w domu. Przed tobą siedzi zwykły facet, któremu udało
się zaprosić młodą, piękną kobietę na obiad.
- Czyli jestem na randce i nawet
o tym nie wiedziałam? – brunetka uśmiechnęła się kącikiem ust.
- Taki już mój urok, że
zapominasz o Bożym świecie – atakujący błysnął zębami. – Wyborny ten schabowy –
rzucił szybko i roześmiał się w głos.
Jak mogła się na niego gniewać?
Pomyśleć coś złego? Od kiedy Ana znalazła się w zasięgu mniej niż 2 metrów od
niego, oczarował ją swoim sposobem bycia i manierami. Łączył postawę
dżentelmena, dojrzałego mężczyzny i zwariowanego żartownisia, co dawało niespotykaną
mieszankę. Miljković nie musiał się wysilać, żeby towarzyszka go polubiła.
Bardzo spodobał jej się jego dotyk. Dawno nie czuła męskiej dłoni na sobie, a
Ivan potrafił jednym gestem poruszyć ją do głębi. Wyobraziła sobie, jakby to
było czuć jego ręce na innych częściach ciała, ale natychmiast skarciła się za
te myśli. Niepewnie spojrzała w bystre oczy siatkarza, bojąc się, że mógłby
odczytać jej myśli.
*
Brat w domu na weekend to był
luksus. Moja skromna osoba dostąpiła tego zaszczytu. Dopiero w sobotę mogłam
liczyć na większą uwagę Ivana, bo dzień wcześniej zapewne randkował. Gdy facet
siedzi w łazience dłużej niż 5 minut, to na pewno chodzi o kobietę.
Jednym z plusów, gdy Srebrny Kruk
wylądował w gnieździe, była jego wypasiona komórka z moją ulubioną grą.
Człowiek najzwyczajniej w świecie strzelał sobie pingwinami do niedźwiedzi
polarnych, a rodzony brat biegał po domu i wykrzykiwał oszczerstwa w moim
kierunku. Miałam świetną kryjówkę w schowku pod schodami, ale wiedziałam, że
prędzej czy później zostanę zdemaskowana. Czym prędzej wyłączyłam grę i
chciałam schować „dowód zbrodni”. Kombinacja klawiszy, którą wcisnęłam,
wyświetliła omyłkowo spis ostatnich połączeń.
- I tu cię mam, braciszku –
mruknęłam sama do siebie, zadowolona z odkrycia, sprawdzając je dokładnie.
Wszystko odbyło się w czas. Gdy drzwiczki się otworzyły, zobaczyłam
naburmuszoną minę atakującego.
- Dawaj!
- Ale co? – uśmiechnęłam się
niewinnie, skrywając telefon za plecami.
- Mila, zachowujesz się jak małe
dziecko. W zeszłym roku skończyłaś 18 lat – rzucił mądrą gadką.
- Pff, masz i nie marudź – wcisnęłam
urządzenie w jego duże łapy. Już miałam odejść, ale musiałam wykorzystać mojego
fanta. – Swoją drogą, po co dzwoniłeś do mojej chemiczki?
Bingo! Tego się nie spodziewał.
Widziałam, jak delikatnie marszczy twarz z niezadowolenia.
- Żeby spytać o twoje postępy –
odparł naturalnym tonem.
- Ale tyle razy i tak długo? –
drążyłam temat z uśmiechem pełnym satysfakcji.
- Mimi, to nie twój interes,
wiesz? Grzebałaś mi w telefonie, nie zasłużyłaś na odpowiedź – zrobił tą swoją
minę starszego groźnego brata. Zarzucał mi niedojrzałość, a przecież sam
traktował mnie jak malutką dziewczynkę. W głębi duszy za to właśnie go
kochałam.
- Swoje wiem. Nie oszukasz mnie.
Ivanek się zakochał, Ivanek się zakochał. Gruchał sobie z Aną jak te gołąbeczki
– nuciłam okrążając go i biegnąc w stronę schodów.
- Grabisz sobie! Wcale się nie
zakochałem! Ja nie Bambino – protestował. Na te słowa momentalnie się
zatrzymałam.
- A kto to?
- Młody – odpowiedział, a moja
niewyraźna mina zmusiła go do dalszych wyjaśnień. – No Aleksandar.
- A w kim? – osoba mojego
wybawiciela, przywołała początkowo uśmiech na mojej twarzy, ale zmąciła go
informacja o uczuciach bruneta.
- Książkę piszesz? Zajmij się
lepiej chemią albo jakimś maturalnym przedmiotem.
Powiedział, co wiedział. Na dobrą
sprawę na widok wszelakich książek chciało mi się wyć i miałam odruch wymiotny.
Spędzałam przed nimi całe popołudnia i czułam się kompletnie pozbawiona
rozrywek i życia towarzyskiego. Tym bardziej odległe wydało się moje spotkanie
z Atanasijeviciem. Pamiętałam jego genialny refleks, jego chwyt i jego
czekoladowe oczy. Zasiadając przed komputerem, pomyślałam, jaki ten Internet
mały…
__________________________________________
Wiem, wiem, szału nie ma ;p zaczęłam go pisać dawno, a się tak przeciągnęło.
Wybaczcie to mi, zwalam na studia, kolokwia i jakieś tam zmęczenie materiału.
Pisać uwielbiam, ale czasem czuję się tak beznadziejnie, że nie mam ochoty.
Jednak ten odciek trochę uśmiechu mi przywrócił, mam nadzieję, że odbierzecie go tak jak ja ;) Ach ten rozrywany telefon Ivana ^^
To oddaję was i bohaterów w ręce Lady Spark :)
Pozdrawiam
Lubię czytać o tym jak relacje między bohaterami się zazębiają i tworzą w jedną całość. Mila ma korepetycje z kobietą, która podoba się jej bratu, a znowu Ivan ma kontakty z Aleksem. Fajny motyw telefonu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;***
Telefon często zamiast być naszym przyjacielem staje się naszym rogiem i może pokrzyżować plany, tak chyba było w przypadku Ivana bo nie dość ze Aleks myszkował w jego komórce to jeszcze potem mila nie tylko umiliła sobie czas grą, ale i poszperała w kontaktach. Widzę że relacje Any i Ivana powolutku się zacieśniają :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, proszę coś łączy Aleksandra i Mile - pociąg do telefonu Ivana patrze! :D A obaj atakujący się zakochali i mogą sobie wmawiać, że jest inaczej ale to widać, słychać i czuć! Jestem niezmiernie ciekawa jak to wszystko się dalej potoczy. Pozdrawiam Was Dziewczęta :*
OdpowiedzUsuńNasi dwaj mężczyźni, albo inaczej! Mężczyzna i chłopiec się zakochali!!! Ivan powinien sobie jakąś blokadę na telefon założyć albo alarm zamontować jak w samochodzie!
OdpowiedzUsuń